Dlaczego nie polecam Goldsaver (kupowanie złota po kawałku)?

Na fali wzrostu zainteresowania rynkiem złota inwestycyjnego przez Polaków, o czym dobitnie świadczą liczby wskazujące na rosnącą sprzedaż realizowaną przez dealerów metali szlachetnych, powstaje coraz więcej nowych firm, które chcą z tego tortu wyciąć porcję dla siebie. A że ów tort liczony jest już w miliardach złotych (zgrubny rachunek wynikający z szacunków Goldenmark, mówiących że w 2022 roku Polacy kupili 18 ton złota czyli 18000kg x 260tys zł/kg ~5mld PLN) i jego masa rośnie w tempie dwucyfrowym rok do roku, (wspierana z jednej strony rosnącą zamożnością a z drugiej koincydencją zdarzeń takich jak rosnąca/utrzymująca się na wysokim poziomie inflacja, wcześniej pandemia oraz wojna), nie ma się co dziwić, że podmiotów chcących operować na rynku metali szlachetnych i zgarnąć część marży dla siebie przybywa. Sam zaś dyrektor Grupy Goldenmark M. Tekliński zauważa, że wzrasta zaufanie Polaków do złota jako narzędzia dywersyfikacji portfela oszczędności, jako że świadomość ekonomiczna społeczeństwa choć powoli, to jednak rośnie.

Ostatnio zauważyłem szereg reklam w intrenecie, zarówno na portalach społecznościowych jak i portalach branżowych firmy Goldsaver, której ideą jest kupowanie ‘złota po kawałku’. Pomyślałem – brzmi ciekawie, w szczególności gdy weźmiemy pod uwagę, że co do zasady złota bulionowego niskogramaturowego zwyczajnie nie opłaca się kupować. O tym jakie monety bulionowe kupować warto, a jakich lepiej się wystrzegać chcąc podejmować racjonalnie ekonomiczne i efektywne inwestycyjnie decyzje pisałem wcześniej tutaj: https://bullioncointrader.com/aktualnosci/najtansze-monety-zlote-monety-bulionowe-jak-zaczac-oszczedzanie-i-inwestowanie. Sklep Goldsaver ustami M. Teklińskiego głosi, że Złoto nie jest stworzone do tego, aby nim spekulować, tylko kupować i przetrzymywać długoterminowo. Najlepiej swoje zaangażowanie w rynek złota budować konsekwentnie, krok po kroku, w odpowiednim dla siebie tempie i uśredniać w ten sposób cenę zakupu.

Trudno się z tym osądem nie zgodzić, sam bowiem w praktyce traktuję inwestycję w złoto długoterminowo, staram się wykorzystywać raczej lokalne spadki cen do akumulacji kruszców aniżeli lokalne górki do ich pozbywania się. Inwestorzy są świadomi, że relatywnie wysoki spread na rynku kruszców, zwłaszcza jeśli chodzi o złoto fizyczne nie sprzyja krótkoterminowym spekulacjom. Wręcz przeciwnie, nawet zysk z poprawnego przewidzenia zmian kursu złota może zostać z nawiązką zjedzony przez koszty transakcyjne. Goldsaver proponuje zakup złota po kawałku tak, by każdy mógł je nabyć… Sama retoryka przypomina mi niedawne słowa PRowca jednej z większych polskich firm przetwórstwa spożywczego „chcemy by było Cię stać na nasze produkty”, co towarzyszyło zmniejszaniu gramatury produktów, co z kolei jest typowe w dobie podwyższonej inflacji. Ale zaznaczmy, że to tylko moja refleksja, niepoparta jeszcze żadnym merytorycznym argumentem, ot luźne skojarzenie.

Ale do rzeczy. Zgodnie z tym co piszą, Goldsaver to sklep internetowy, w którym klienci kupują złoto inwestycyjne, stając się od razu jego właścicielami, a złoto jest automatycznie i fizycznie przechowywane w skarbcu spółki. Następnie może być odebrane przez klientów w formie sztabki lub monety (po uzbieraniu 1 uncji, czyli 31,1 grama). W każdej chwili można też posiadane złoto odsprzedać. W sklepie można dokonywać w bardzo prosty sposób:

  1. Założenie konta w sklepie

  2. Zakup określonej ilości gram złota za konkretną kwotę od 50zł po ustalonym kursie

  3. Odbiór sztabki o masie 1 oz, gdy skumulowana masa zakupionego kruszcu osiągnie 1 oz.

Procedura jest trywialna, strona internetowa przyjazna, tłumaczy dlaczego warto inwestować w złoto, dostępny jest obszerna strefa wiedzy oraz informacje jak to działa. Co zasługuje na szczególną uwagę, na stronie Goldsaver stworzono zakładkę „Czy Goldsaver jest dla mnie – za i przeciw”. Uważam samo takie podejście nie tyle za genialne co po prostu uczciwe wobec klientów. Nie istnieją bowiem raczej produkty i usługi w pełni doskonałe. Nasza aplikacja BullionCoinTrader również nie jest doskonała! Jest dedykowana de facto pewnej grupie bardziej świadomych inwestorów, o nieco wyższych dochodach, dla których zarówno zakupy w sklepach internetowych nie są atrakcyjną opcją, podobnie jak odsprzedawanie monet dealerom.

Biorąc pod uwagę jaka transparentna firma trzyma pieczę nad tę usługą nie mam osobiście wątpliwości co do uczciwości całego procederu z utrzymywaniem złota w skarbcu na czele. Ale zadam inne pytanie: czy to się opłaca? Oczywiście pytam czy opłaca się to Klientowi ;) BullionCoinTrader stoi bowiem na straży niskiego spreadu i niskich marż tak by koszty wejścia i wyjścia z inwestycji w metale szlachetne były obarczone od samego początku jak najniższym ryzykiem (kosztem) dla klientów detalicznych.

Wracając jeszcze na moment do zalet i wad aplikacji, o których pisze sam Goldsaver widzimy że wymieniane są:

  • chęć posiadania sztabki fizycznego złota
  • ochrona oszczędności przed inflacją
  • elastyczność, wygoda
  • troska o bezpieczeństwo
  • niechęć do narażania oszczędności na ryzyko

(szczegóły w linku: https://goldsaver.pl/blog/artykul/czy-goldsaver-jest-dla-mnie/?fbclid=IwAR0idNtiMyIye_UC-k8lNaQg8wnVCWehA-Wz31OVRcjyshztpJUlBjH5gxI)

Wśród wad natomiast wymieniane są:

  • brak pomysłu gdzie przechowywać złoto,
  • traktowanie złota jako inwestycji krótkoterminowej
  • poszukiwanie inwestycji wysokiego ryzyka z wysoką stopą zwrotu
  • niechęć do idei kupowania złota po kawałku
  • chęć kupowania jednouncjowych sztabek od ręki lub sztabek o innej wadze

Oczywiście każde z wyżej omawianych nadaje się na kolejny artykuł i nie omieszkam by ich nie popełnić natomiast zabrakło mi najważniejszego – opłacalności. Pod płaszczem wygody, elastyczności i prostoty narzędzia kryje się niestety wątpliwa opłacalność procederu, co gorsza niezależnie od zaangażowanego kapitału.

Przejdźmy zatem do krótkiej analizy, która będzie clue całego artykułu:

Poniedziałek, 10.07.2023; cena spot złota 1924 USD, USDPLN 4,065, 1oz złota kosztuje 7824 PLN.

Jednocześnie na Goldsaver możemy przeznaczyć na złoto od 50 PLN (za 50 PLN – 1,84 za 500 PLN – 1,837za 5000 PLN – 18,375 g złota). Przekłada się to na marżę na poziomie aż 8,2% względem ceny spot. Dużo, mało? To zależy. Ale raczej dużo, i to dużo za dużo by mówić o opłacalnej dla klienta inwestycji. Można mi zarzucić w tym momencie, że sprowadzam całe rozważania do marży, zapominam o wygodzie i „innych wymiarach wartości dodanej” jakie są dawane klientowi, ale celem artykułu jest skupienie się ściśle na opłacalności w wymiarze ekonomicznym. Żeby nie rozwadniać rozważań zerknijmy, za ile można kupić uznane złote monety bulionowe w tym momencie: Krugerrand na Coininvest za 8004 PLN (2,3% ponad spot), Britania, Liść Kanadyjski, Kangur czy Filharmonik w cenie 8040 PLN na MetalMarket.eu (2,7% ponad cenę spot). Sztabki są jeszcze tańsze Valcambi 7923 PLN (1.2% ponad spot), Argor-Heraeus 7952 (1,6% ponad spot)

To co razi zatem po oczach, to fakt, że nabywamy uncję złota (której marża zwykle nie przekracza 3% dla bulionu i 2% dla sztabek) kupując ją po kawałku (z marżą 8,2%) i godząc się, że kiedyś w przyszłości odbierzemy ja ze sklepu gdzie jest pilnie strzeżona w skarbcu… Przepłacamy zatem GRUBO, jakbyśmy kupowali 1-3 gramowe monety bulionowe. Różnica w marży skorygowana o adekwatne koszty działalności z pilnym strzeżeniem złota w skarbcu na czele daje zgrubny zysk firmy przetransferowany z kieszeni klienta.

Wnioski

O ile cieszy mnie, że rośnie świadomość Polaków i wzrost zainteresowania alternatywnymi niż lokaty sposobami oszczędzania i inwestowania o tyle uważam, że należy zachować ostrożność w momencie gdy ktoś proponuje świetne, idealne, proste i dla każdego rozwiązania w zakresie inwestowania. Inwestowanie nie było, nie jest i nie będzie zagadnieniem trywialnym i jakakolwiek próba marketingowego opakowania go w przystępny i przyjazdy wysokomarżowy produkt będzie się spotykała z moją niechęcią. Naturalnie Goldsaver stanowi nowość na rynku i bardzo ciekawą swoją drogą usługę, która w istocie niejednemu może pomoc w budowaniu zdywersyfikowanego portfela, który ma zabezpieczyć go na lata. Nie jest to natomiast rozwiązanie efektywne kosztowo dla klienta. Nie ma nic za darmo, business is business.

Udostępnij wpis: