Czy poziom 2500 USD za uncję złota zatrzyma wzrosty cen kruszcu, czy to może dopiero początek kolejnej silnej fali wzrostowej?
Proszę Państwa, mamy to! Mamy nowy rekord na rynku złota, które już zdaje się na dobre zagościło powyżej poziomu 2000 dolarów amerykańskich za uncję.
Zwyczajowo, gdy cena zaczęła się plasować w ostatnich miesiącach na poziomie 2000 USD media ucichły, ewentualnie pisano o ‘nowych rekordach na rynku złota bez wyraźnego powodu’… Doświadczonym graczom taka sytuacja powinna coś przypominać, mianowicie mowa o tym, że raczej wzrosty przed nami aniżeli za.
Ostatnio na Stooq.pl zauważono, że o przesileniu na rynkach można mówić wtedy, gdy temat danego aktywa nadzwyczaj często pojawia się w mediach, co jeszcze nie nastąpiło (https://stooq.pl/n/?f=1601410&search=z%C5%82oto)
‘największa ilość publikowanych treści na temat złota była tuż przed najwyższą ceną w 2020 i 2022 roku. Obecnie również wzrosło zainteresowanie złotem wśród dziennikarzy, ale dopiero po wyznaczeniu nowych rekordów. Na podstawie tego wskaźnika w łatwy sposób możemy ocenić, że rynek jeszcze nie jest przegrzany.’
Dodatkowo, można stwierdzić, że w ostatnim okresie doszło do sporego umarzone funduszy inwestujących w ETF na złoto (jest to przeważnie objaw negatywnego sentymentu wśród małych inwestorów). Cena złota rośnie, inwestorów (małych) odpływa (gdyż się boją bo cena jest na szczytach) wyprzedają ETFy a cena nadal rośnie. Brzmi to trochę jak scenariusz akumulacji przez dużych graczy, co powinno pomóc utrzymać cenę na wysokim poziomie. Nie należy także zapominać, że tacy duzi gracze jak banki centralne, (które przeważnie mają większą wiedzę w zakresie inwestowania niż przeciętny Kowalski a także niejeden fundusz inwestycyjny) w tym nasz ukochany NBP dokonywały zakupów złota (które nadal mają być zwiększane, w NBP do 20% rezerw ogółem)
„Tylko w 2023 r. Narodowy Bank Polski zwiększył ilość złota w oficjalnych aktywach rezerwowych Polski o 130 ton, do około 358 ton”
Pojawia się zatem pytanie, o jakich poziomach docelowych mówimy?
Poniżej przedstawiłem wykres złota wraz z naniesionymi tzw. zniesienieami Fibbonaciego (zainteresowanych odsyłam do pozycji Liczby Fibonacciego na giełdzie autorstwa R. Fischera, względnie do kanału prowadzonego przez autora strony https://fiboteamschool.pl/ gdzie prezentuje on też trading na żywo). Jednym z zastosowaniem wspominanych zniesień Fibbonaciego jest próba wskazania poziomów docelowych w trendzie, gdzie nastąpiła korekta i wybicie nowego szczytu, dokąd dojdzie cena (w trendzie wzrostowym). Technik posługiwania się tym narzędziem jest kilka, wskazuję jedną z nich. W oparciu o dwie ostatnie największe korekty wyznaczyłem docelowy zakres ekspansji, gdzie cena docelowo powinna dojść. Warto zauważyć, że z obu mierzeń udało się wskazać dość zbliżony poziom docelowy. Tzn. wielkość obu korekt przemnożona przez współczynnik 1.618 wskazuje zbliżony poziom, do którego cena złota powinna dojść, i dopiero tam w średnim terminie powinniśmy obserwować jakąś większą reakcję cenową. Co to oznacza? (Treść poniżej nie stanowi rekomendacji ani porady inwestycynej…)
Patrząc na wykres miesięczny (powyżej) widać, że oscylatory takie jak MACD/STS nie wskazują jeszcze na wykupienie, co dobrze wróży kupującym i trzymającym złoto. Z kolei patrząc na interwał tygodniowy widzimy, że impet jest duży, i bardzo szybko możemy zobaczyć wspomniane wyżej wyceny, możliwe że z przystankiem w okolicach pierwszego znaczącego oporu w ujęciu krótkoterminowym przy 2250 USD za uncję (tak niedawno mieliśmy 1800USD i pojawiały się głosy przeczące, że złoto chroni przed inflacją…)
Podsumowując, uważam, że długo wyczekiwane przez cierpliwych inwestorów na rynku złota (bo dla takich właśnie inwestorów to jest rynek) wreszcie nadeszły, bez echa, bez zbędnego szumu i niebawem ujrzymy wyższe poziomy, przekładające się przy w miarę stabilnym USDPLN na 10 000 PLN za uncję.